Axel Witsel – przedstawienie nowego zawodnika Atletico

Nie tak dawno informowaliśmy, że bardzo możliwe jest duże wzmocnienie pomocy Atletico Madryt. To co jeszcze kilka dni temu było w zasadzie spekulacjami teraz stało się faktem. Do drużyny z Madrytu oficjalnie dołączył właśnie Axel Witsel. Doświadczony belgijski pomocnik będzie ogromnym wzmocnieniem w nadchodzących rozgrywkach. Kontrakt podpisany przez piłkarza będzie obowiązywać przez rok. Oficjalne poinformowanie o dołączeniu zawodnika do drużyny jest świetną okazją by przyjrzeć się dotychczasowej karierze Belga.

W piłce klubowej

Axel Witsel zadebiutował w zmaganiach seniorów 17 września 2006 roku. Był wówczas zawodnikiem Standard Liége. Już w kolejnym sezonie w wieku 18 lat stał się kluczowym zawodnikiem zespołu, który sięgnął po tytuł mistrza Belgii. Wielu kibiców zapewne pamięta bardzo niefortunne wydarzenie z 30 sierpnia 2009 kiedy to Witsel złamał w trakcie meczu nogę Marcina Wasilewskiego. Mimo tej nieprzyjemnej wpadki kariera klubowa Belga rozwijała się dalej. W 2011 roku przeszedł do Benfici Lizbona, w której spędził zaledwie rok. Kolejnym klubem w którym występował Belg był Zenit Saint Petersburg, z którym wygrał między innymi Superpuchar Rosji w 2015 roku. Następnie na chwilę przeniósł się do Azji gdzie występował w lidze chińskiej, jednakże już w 2018 roku powrócił do Europy. Jego kolejnym pracodawcą została Borussia Dortmund – jeden z najlepszych europejskich zespołów. I to właśnie bezpośrednio z Borussi Witsel trafia do Atletico Madryt.

Kariera w reprezentacji

W seniorskiej reprezentacji Belgii Witsel zadebiutował 26 marca 2008 roku. Wprawdzie reprezentacja Belgii przegrała mecz z Maroko 1 do 4, jednakże Witsel zdobył w debiucie pierwszą bramkę dla reprezentacji. Natomiast pierwszą bramkę w meczy o punkty zdobył 3 lata później. Wówczas to Belgia mierzyła się z Austrią w grupie A mistrzostw Europy 2012.

Ceniony zarówno za grę w defensywie jak i umiejętność konstruowania ataków, Witsel będzie ogromnym wzmocnieniem dla Atletico Madryt. Sztab szkoleniowy pokłada w nim wielkie nadzieje i widzi jako godnego zmiennika Geoffreya Kondogbii.